Zielona Szkoła-Schodno
4 marca o godz. 8.00 wyruszyliśmy (my – tzn. klasa IV) do Zielonej Szkoły do Schodna. Po godzinie jazdy busem byliśmy na miejscu. Troszeczkę czasu na zagospodarowanie i ….. czas na naukę. Jako pierwsze były zajęcia o płazach i gadach. Zapoznaliśmy się ze zwyczajami żab, żmij, salamander. Zapoznaliśmy się na „żywo” z niektórymi przedstawicielami tych gatunków. A potem w teren. Po południu czas na podchody. Podzieleni na dwie drużyny z zapałem rozwiązywaliśmy zagadki i pilnie wypełnialiśmy zadania. Wszystko do czasu ……. gradu. Deszcz, wiatr, grad to była nasza przygoda. Schowani w krzewie jałowca przeczekaliśmy zły humor matki natury. Zmoczeni, ale zadowoleni udaliśmy się do miejsca zakwaterowania. Przed i po kolacji uczyliśmy się rozwiązywać problemy w sposób dobry dla wszystkich. Nie były to łatwe zajęcia. A wieczorem czekała nas lekcja o sowach. Na początku trochę teorii, a potem w teren i obserwacje sów. Przeżyliśmy niepowtarzalne chwile. Nazajutrz rozpoczęliśmy dzień od dłuuugiego spaceru w poszukiwaniu (sami wiecie czego – prawda czwartacy), potem śniadanie i szkoła przetrwania na sucho i w praktyce. Nie straszne nam wichry, nie straszne nam burze, bo jesteśmy zawsze dobrze ubrani. Przewędrowaliśmy około 6 km do punktu widokowego. Spotkaliśmy łabędzie, żurawie i deszcz i grad. Po obiedzie chwila odpoczynku, suszenia ubrań i przygoda z wilkami. Poznaliśmy ich zwyczaje, a także wykonaliśmy magnesy do domu. Przed kolacją poćwiczyliśmy asertywne odmawianie rówieśnikom. Oj, niełatwa to rzecz. Wieczorem radości i śmiechów nie było końca przy ognisku. Strudzeni , zmoczeni udaliśmy się na zasłużony wypoczynek. Rano pobudka o 7.00. sprzątanie pokoi, pakowanie, pożegnania i odjazd. W drodze obejrzeliśmy film w kinie Remus w Kościerzynie, pospacerowaliśmy po rynku i czas odjazdu do domu. Jak to wszystko szybko minęło. Dziękujemy wszystkim zaangażowanym w organizację naszej zielonej przygody. Na pewno jesteśmy bogatsi o wiedzę o przyrodzie i o sobie samych.
Maria Sautycz